Witam
Jak tam u was po świętach? U nas spokojnie, rodzinnie i
kameralnie- jak to obczyźnie. Rodzina w Polsce, przyjaciele także. Smutna ta
nasza emigracja szczególnie, kiedy tak bardzo tęskni się za ojczyzną. Pięknie
jest mieszkać w dużym domu, dekorować choinkę, ale wszystko nie tak. Choinka
nie jest tym tradycyjnym, pachnącym świerkiem tylko szczepowa jodłą o „podobno”
nieopadających igłach- mają się zasuszyć. Brak nam pasterki i śniegu. Zapachu
bigosu tego, który atakuje cię wchodząc na klatkę schodową w bloku. U każdego
pachnie inaczej. Brak chleba i chociaż sprawdziłam setki przepisów, hoduję swój
zakwas, mam różne mąki, ale to nie to…
Brak mi narzekającej babci i jej wielkiego pokoju, w którym
unosi się zapach pieroga biłgorajskiego, wanny, w której pluszcze się karp.
Umawiania się z Anką pod blokiem, bo przecież dziewczyny nie mogą pukać do
drzwi w wigilię. A teraz widzimy się tylko przez skypa.
Tym, co planują powroty z emigracji życzę powodzenia- kiedyś
do Was dołączymy. A ci, którzy już czują się Walijczykami życzę żeby pamiętali
skąd pochodzą, bo jedyne, co w nas pozostanie na starość to wspomnienie
dzieciństwa i rodziców a to było przecież w Polsce. Szanujmy swoje korzenie.
Kiedyś z babcią piekłam kruche ciasteczka z maszynki- teraz robimy podobnie z moją córką a mąż jest testerem- nie potrafi sobie odmowić |
Zamiast śniegu popadało chwilę a potem wyszlo slońce. |
Urokliwe Boże Narodzenie |
W połowie drogi- wizja słodkiej choinki mojego maleństwa |